Polski Language

Jan Maciej Maciuch - Malarstwo, rysunek, fotografia

Biuro Wystaw Artystycznych w Krośnie zaprasza do odwiedzenia wystawy Jana Macieja Maciucha - Malarstwo, rysunek, fotografia. Prace można oglądać od 10 listopada do 1 grudnia, natomiast na wernisaż wystawy zapraszamy 17 listopada o godz. 17.00. 



Jan Maciej Maciuch - urodził się w 1946 roku w Pruchniku. Jest absolwentem Liceum Sztuk Plastycznych w Jarosławiu. Studiował na Wydziale Ceramiki i Szkła w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych we Wrocławiu w latach 1965 – 1971. Dyplom obronił w 1971 r. ze specjalności projektowania szkła. Od roku ukończenia studiów zajmuje się pracą twórczą. Uprawia kilka dyscyplin sztuki: malarstwo, rysunek, grafikę, fotografię, medalierstwo. W latach 1998 – 2002 był zatrudniony w Zakładzie Historii Sztuki Sakralnej Uniwersytetu Opolskiego w Opolu. W 1998 r. obronił doktorat w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Od 2002 roku jest zatrudniony w Instytucie Sztuk Pięknych (obecnie Wydział Sztuki) Uniwersytetu Rzeszowskiego w Rzeszowie gdzie prowadzi pracownię fotografii. W 2005 r. dokonał habilitacji w Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Od 2006 roku jest profesorem nadzwyczajnym Uniwersytetu Rzeszowskiego. Dotychczas prezentował swoją twórczość na blisko stu wystawach indywidualnych w kraju i zagranicą. Uczestniczył w około 150 wystawach zbiorowych.
ego prace znajdują się w zbiorach:
Urząd Wojewódzki - Opole, CBWA - Warszawa, Ministerstwo Kultury i Sztuki - Warszawa, BWA – Opole; Przemyśl; Krosno; Radom; Tarnów, Rada Okręgu – Poczdam; Niemcy, Pracownia Grafiki – Pecs; Węgry, Muzeum - Nysa, Muzeum Śląska Opolskiego - Opole, Muzeum na Majdanku - Lublin, Muzeum Diecezjalne - Opole, Muzeum – Biełgorod; Rosja, Muzeum Medalierstwa - Wrocław, Muzeum Okręgowe - Radom, The Getto Fighter´s House - Kibbutz Lohamei Haghettaot; Izrael, Yad Vashem – Jerozolima; Izrael, Kościuszko Foundation - New York, European Gallery - New York, New York Road Runners Club - New York, Yivo Institute for Jevish Research - New York, Urząd Miasta Nettetal - Niemcy, Opolskie Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych - Opole, Urząd Miasta Alytus - Litwa, oraz w zbiorach prywatnych w kraju i za granicą.
 
 
Zapis i marzenie

„ (…) A co się staje to się staje tylko raz w tym czasie
I tylko raz w tym miejscu…”
T.S. Eliot 
                                             
Jednym z nieuniknionych odczuć artysty patrzącego na świat przez obiektyw aparatu fotograficznego jest przekonanie o niemożności translacji na żadną słowną konstrukcję języka przyrody i braku uprawnień, by porównywać ową mowę do języka, którym się posługujemy. Przyroda, z jej sposobem działań, wymyka się umysłowym spekulacjom, zawarte w niej sygnatury są jakby mową pozbawioną słów, przejmującym znakiem, którego nie potrafimy odczytać. Oko napotyka systemy linii i punktów, segmenty warstw narastających jak naskórek czasu i ta fascynacja domaga się rejestracji. Fotografie Jana Macieja Maciucha zagłębiają się w tajemnicę tej materii, wsłuchują się w jej cichy puls. Szukają owego punctum, które wyznacza przecięcie dramaturgii istnienia natury z jej kontemplatywną symetrią. Owe obrazy są swoistym rozważaniem nad kreatywnością oka i myśli. Oto dostrzegamy jak dana nam materia, można powiedzieć – materia spotkana przypadkiem, może być pomyślana, wykreowana spojrzeniem, artystycznie niejako na nowo stworzona.

Zapis… historia jednego spojrzenia, historia, w której narracja i myśl skupiają się w jednym fragmencie. Makrokosmos zmienia się w mikrokosmos, lecz zachowuje ten sam ciężar metahistorycznych znaczeń, odniesień i narracji. Michael Leiris pisał: „Współczuję ludziom, którzy choć raz w życiu nie marzyli, by przeistoczyć się w jedną z rzeczy, które ich otaczają: stół, krzesło, pień drzewa, kartkę papieru…” Niewątpliwie fotografia, obok funkcji „zapisu” jest swoistą rejestracją marzeń. Zobaczone natychmiast może zostać zapisane, by - w momentalnej odsłonie, otworzyć przestrzenie szczególnej współobecności, przeniknięcia obcej dotąd struktury, jej częściowego odtajnienia. 

Zetknięcie się z tym obszarem działań twórczych jest początkiem procesu oswajania - oko przyzwyczaja się do mnogości komunikatów, rozeznaje w wielości elementów zwartą konstrukcję, rozczytuje wzór, by wodzić myśl po granicach kontekstów.
…Drzewo. Dopiero po uważnej lekturze obrazów Jana Macieja Maciucha, następuje uzmysłowienie, iż motywem, który go intryguje jest drzewo. Artystę interesuje szczelność i stabilność jego tkanki, rozszczepiona oś, dynamika rozgałęzień, ekspansja rozerwanych włókien, porowatość spiętrzonych linii. W tym sensie zajmuje go także zasada tych złożonych konstrukcji, owa żywa matryca, którą daje się niejako nałożyć na inne elementy, czy będą to rozwarstwiające się płaszczyzny minerałów, czy włókna mięśni i rysunek krwioobiegu… Od tych detali zaczyna się ekspansja granic obrazu, który przenosi ów kadr w dalekie asocjacje. Oto powiększony fragment kory drzewa staje się aluzją do pejzażu. To jedna z kategorii dających się wyróżnić w prezentowanym cyklu, stanowiąca rodzaj malarskich pretekstów. Oko malarza wychwytuje delikatne niuanse barw i kreśli granice tego widzenia. Wówczas precyzja wybranych w kadrze wątków jakby sugerowała sygnaturę malarskiego warsztatu. Widzimy delikatny laserunek kolejnych warstw transparentnych tonów, impasty nawarstwionych faktur, siatkę pęknięć przywodzącą na myśl dotknięte czasem powierzchnie farby. Spalone, zmurszałe, spękane powierzchnie każą myśleć o nieustannie kreślonym rysunku natury, kolejnych segmentach form, płaszczyzn i barw. O linii, najżywotniejszej z form, rozpędzonym wektorze poszukującym wcieleń. O doskonałej niepowtarzalności, tym, co podsyca pragnienie obiektywu, a co Constable ujął w jednym ze swych listów: „Świat jest rozległy, nawet dwa dni nie są identyczne, nawet dwie godziny; od czasu stworzenia świata nie było jeszcze dwóch listków, które byłyby takie same”.

Niekiedy obrazy ukazują drzewo zranione, zdeformowane od zrostów i nacięć. Jednakże nawet te jego zdegradowane ujęcia nasycone są energią powrotu do stanu pierwotnej szczelności i harmonii, zawierają impuls, od którego zaczyna się proces rekonstrukcji, zawiązywanie włókien, jakby zapisane w rytmach cięć echa uszkodzeń były wykresem powolnego odradzania się. W jednym ze swoich wierszy Martinson pisze o takim niezachwianym rytmie natury: „(…) a zegar chodzi i chodzi/ wprawiany w ruch lekkimi uderzeniami skrzydeł Ptaka Feniksa, / który żyje i fruwa / w istocie natury rzeczy, / w sali cudu, / we wnętrzu atomów.”
 


W niektórych fotografiach artysty odczytać możemy formy zbliżone swym kształtem do labiryntu, bądź sugestywnie się z nim kojarzące. Jest to kolejne świadectwo tego, jak wieloaspektowe są owe prace. Labirynt jest swoistym uporządkowaniem chaosu i próbą wniknięcia w jakąś sekwencję kosmicznej tajemnicy. W średniowiecznym manuskrypcie z Saint-Marc czytamy: „ Widząc te tysięczne skręty od wewnątrz na zewnątrz, te koliste łuki, poznaj w nich cykliczny bieg życia, odsłaniający ci niebezpieczne wiraże i kręte drogi!” Linie i punkty, kreślące korytarze labiryntu w obrazach artysty przypominają, iż fotografia jest rodzajem pisma, momentalnie chwytającego całą złożoną konstrukcję analizowanego aspektu rzeczywistości, w nieomylnym rysunku światła.
Część prac cyklu tworzą fotografie w czerni i bieli, poprzez wyłączenie koloru zatraca się bezpośredniość odniesień do dominującego motywu, czytelne stają się osobliwe reliefy, uchwycone w kadrze faktury pisane światłem i cieniem organizują przestrzeń, uwypuklając ideę odwiecznego rytmu, biologicznego i astronomicznego, zawartego w każdym fragmencie natury.

Patrząc na zatrzymane w kadrze obrazy widzimy archetypy form, moment konkretyzacji, kiedy z chaosu kształtów i barw wyłania się ta jedyna konfiguracja, jakby zostały ponownie wykreślone granice materii i obecności. Artysta jednak pozostawia obraz otwarty, który raczej coś ewokuje niż opisuje, przy czym będąc częścią całości zdaje się nie być z nią tożsamym. Jakby zachodziło zakłócenie w tej relacji, autonomiczny fragment nie przylega do wzoru, z którego się wywodzi.  Fotografia Jana Macieja Maciucha, poprzez analityczne traktowanie motywu, odsłania fenomen witalności ruchu zogniskowanego w statyce obrazu, uwalnia myśl od konkretu dając w zamian Nieokreśloność. Marzenie.