Cergowa
To najwyższe i najpiękniejsze wzniesienie Beskidu Dukielskiego, majestatycznie wznoszące się nad Duklą i okolicznymi miejscowościami. Masyw Cergowej ma trzy kulminacje: wschodnią 681 m, środkową 683 m i zachodnią 716 m, z żelaznym krzyżem. Północne stoki góry są spadziste i trudno dostępne, łagodniejsze są jej południowe zbocza. Całość porośnięta jest lasem, w którym można spotkać ciekawe zbiorowiska roślin. Natrafić tu można na objęte ochroną cisy (Rezerwat Cisy na Cergowej, Rezerwat Cisy w Nowej Wsi), stanowiska kłokoczki południowej, czy czosnku niedźwiedziego.
Podczas wędrówki stokami Cergowej można trafić na liczne wychodnie piaskowca cergowskiego oraz jaskinie szczelinowe. Ok. 10 jaskiń zwanych „Borsuczymi Dziurami” umiejscowionych jest na południowym zboczu góry. Najgłębsza z nich ma 75 m długości i 14,5 metra głębokości. Na południowo-wschodnim zboczu góry znajduje się natomiast małe jeziorko osuwiskowe o średnicy około 20 m, noszące nazwę Morskie Oko (dzisiaj silnie zarośnięte). Wybierając się na Cergową koniecznie należy także odwiedzić Złotą Studzienkę na północno-zachodnim stoku góry. Według przekazów historycznych to tutaj św. Jan rozpoczął samotne życie. W tym miejscu spędził długie godziny na samotnej modlitwie, to tu znajdowała się jego pierwsza pustelnia. Złota Studzienka to źródło obudowane studnią, z której można czerpać wodę. Znajduje się tutaj także drewniana kapliczka z figurą świętego, ławeczki dla strudzonych pielgrzymów oraz skromny ołtarz polowy.
Wyprawę na, widoczną już spod Krosna, Cergową polecamy na jednodniowy wypad, a właściwie niezbyt męczący, dłuższy spacer po lesie, podczas którego można nacieszyć się obcowaniem z przyrodą, ciszą i świeżym powietrzem. Przez to majestatyczne i tajemnicze wzniesienie wiodą dwa szlaki: czerwony z Nowej Wsi do Lubatowej oraz oznaczona kolorem żółtym ścieżka dydaktyczna z Dukli do Zawadki Rymanowskiej.
Na szczycie góry znajduję się oddana do użytku w 2018 r. wieża widokowa, mająca prawie 22 m.
Tych, którzy sądzą, że miejsce to nie ma w sobie nic szczególnego, może do jego odwiedzenia przekonają cztery legendy, w których pojawia się Cergowa.
Pierwsza z nich mówi o mieście, które niegdyś znajdowało się na Cergowej. Jego mieszkańcy żyli w szczęściu i dostatku. Było to jednak miasto pogańskie, w którym nastąpił upadek obyczajów, gorszy nawet niż w biblijnej Sodomie i Gomorze. Pewnego dnia zawędrowało tu dwóch uczonych mężów, jak się później okazało, uczniów Cyryla i Metodego, którzy przynieśli z sobą Pismo Święte. Misjonarze zostali bardzo życzliwie przyjęci. Chętnie słuchano ich opowieści o Bogu, czytanych z księgi, którą ze sobą przynieśli. Szybko jednak mieszkańcy miasta zapragnęli posiąść ową księgę na własność, sądząc że jej właściciel stanie się bardzo mądrym człowiekiem. Wypędzili zatem wędrowców, zabierając im uprzednio Pismo Święte. Zaraz potem ziemia się rozwarła i pochłonęła miasto wraz z jego mieszkańcami. Kiedy misjonarze spojrzeli za siebie zobaczyli jedynie wrota wiodące do miasta leżące na leśnej polanie, a na nich Pismo Święte. Nikt, nigdy potem, ani miasta, ani jego mieszkańców nie widział.
Kolejna legenda mówi o powstaniu stawku Morskie Oko, leżącego po południowo-wschodniej stronie góry. Według niej jeziorko powstało bardzo dawno temu, kiedy ludzie byli olbrzymami. Wówczas w miejscu tym znajdowała się szczelina skalna. Pewnego dnia przyszło tu dwóch młodzieńców, którzy dla zabicia czasu, postanowili pograć w złote kulki. Jedna z nich wpadła im do szczeliny i żadnym sposobem nie mogli jej wyjąć. Postanowili więc rozkopać ją i odzyskać zgubę. Po kilku godzinach bezskutecznych poszukiwań powstałą dziurę zaczęła napełniać woda. Kiedy młodzieńcy postanowili wejść do wody, aby kontynuować poszukiwania, nagle pojawiła się w niej olbrzymia ryba, trzymająca w pysku złotą kulkę. Przerażeni chłopcy szybko uciekli, kiedy jednak po kilku dniach powrócili w to miejsce okazało się, że cała wykopana przez nich dziura napełniła się spienioną, słoną wodą. Byli przekonani, że dokopali się do morza, dlatego stawek ów nazwano Morskim Okiem.
Kolejna legenda z Cergową w roli głównej, opowiada o podziemnym tunelu prowadzącym z jednej z jaskiń znajdujących się na jej zboczach, aż do odrzykońskiego zamku. Historia ta miała swój początek kiedy jeden z zagonów tatarskich zapuścił się aż w Beskid Niski. Ludzie przerażeni najazdem próbowali się ukryć w lasach, a także w jaskiniach na Cergowej. W jednej z jaskiń ukryła się słynąca w okolicy ze swej urody Jasełka. Kiedy zagrożenie minęło, ludzie powracali do swych wiosek. Jasełka jednak nie wróciła. Jej zrozpaczony ojciec wezwał wszystkich młodzieńców starających się o jej rękę o pomoc w poszukiwaniach dziewczyny. W końcu Jasełkę odnalazł młodzieniec imieniem Lasota, prawie na końcu jednej z jaskiń. W drodze powrotnej młodzi napotkali rycerza, któremu opowiedzieli swoją historię. Rycerz szukał w tych stronach dogodnego miejsca do budowy grodu. Uznał wówczas, że jest to miejsce idealne. W końcu gród jednak nie powstał, ale wybudowano zamek w Odrzykoniu, a Kamienieccy zrobili z niego przejście do jaskini, która w wielu miejscach została poszerzona tak, że nawet koń mógł przejść tunelem. Legenda głosi, że istnienie tunelu było wielką tajemnicą i tylko najbardziej zaufani ludzie burgrabiego Kamieńca Mikołaja Bibickiego wiedzieli o jego istnieniu. Przy wejściu do jaskini, która wiodła do tunelu, na skale, umieszczony był znak Pilawy, którym pieczętowali się Kamienieccy, jednak wiele lat temu skały osunęły się i obecnie znaku nie sposób odnaleźć, tak jak i wejścia do tunelu.
Ostatnia legenda jest najbardziej prawdopodobna w kontekście historii regionu. Mówi o tym, że jaskinie na Cergowej były wykorzystywane jako schronienie i magazyn przez zbójników karpackich, których łupili okolicznych księży, dwory, a nawet cerkwie i kościoły. Jaskinie położone pośród gęstego wówczas lasu, dawały bezpieczeństwo również przed pościgami. Zbójnicy dobrze znający teren byli nieuchwytni pośród nieprzebytej puszczy karpackiej. A jeśli już ktoś trafił do wejścia do jaskini, to obawiał się do niej wejść, nie tylko ze względu na zbójników, ale także diabły. Miejscowa ludność wierzyła bowiem, że mieszkają w nich czarty, a wchodząc tam można dojść wprost do piekła. Zbójnicy w jaskiniach przetrzymywali łupy przed podziałem. W późniejszych latach zdarzali się odważni którzy wyruszali na poszukiwania skarbów do cergoskich jaskiń, zdarzało się jednak, że zamiast nich znajdywali kościotrupy. Obecnie w jaskiniach nie ma skarbów, ani też kościotrupów są za to nietoperze, w tym rzadki podkowiec mały.
fot.: arch. Arete sp. z o.o.
Wyprawę na, widoczną już spod Krosna, Cergową polecamy na jednodniowy wypad, a właściwie niezbyt męczący, dłuższy spacer po lesie, podczas którego można nacieszyć się obcowaniem z przyrodą, ciszą i świeżym powietrzem. Przez to majestatyczne i tajemnicze wzniesienie wiodą dwa szlaki: czerwony z Nowej Wsi do Lubatowej oraz oznaczona kolorem żółtym ścieżka dydaktyczna z Dukli do Zawadki Rymanowskiej.
Na szczycie góry znajduję się oddana do użytku w 2018 r. wieża widokowa, mająca prawie 22 m.
Tych, którzy sądzą, że miejsce to nie ma w sobie nic szczególnego, może do jego odwiedzenia przekonają cztery legendy, w których pojawia się Cergowa.
Pierwsza z nich mówi o mieście, które niegdyś znajdowało się na Cergowej. Jego mieszkańcy żyli w szczęściu i dostatku. Było to jednak miasto pogańskie, w którym nastąpił upadek obyczajów, gorszy nawet niż w biblijnej Sodomie i Gomorze. Pewnego dnia zawędrowało tu dwóch uczonych mężów, jak się później okazało, uczniów Cyryla i Metodego, którzy przynieśli z sobą Pismo Święte. Misjonarze zostali bardzo życzliwie przyjęci. Chętnie słuchano ich opowieści o Bogu, czytanych z księgi, którą ze sobą przynieśli. Szybko jednak mieszkańcy miasta zapragnęli posiąść ową księgę na własność, sądząc że jej właściciel stanie się bardzo mądrym człowiekiem. Wypędzili zatem wędrowców, zabierając im uprzednio Pismo Święte. Zaraz potem ziemia się rozwarła i pochłonęła miasto wraz z jego mieszkańcami. Kiedy misjonarze spojrzeli za siebie zobaczyli jedynie wrota wiodące do miasta leżące na leśnej polanie, a na nich Pismo Święte. Nikt, nigdy potem, ani miasta, ani jego mieszkańców nie widział.
Kolejna legenda mówi o powstaniu stawku Morskie Oko, leżącego po południowo-wschodniej stronie góry. Według niej jeziorko powstało bardzo dawno temu, kiedy ludzie byli olbrzymami. Wówczas w miejscu tym znajdowała się szczelina skalna. Pewnego dnia przyszło tu dwóch młodzieńców, którzy dla zabicia czasu, postanowili pograć w złote kulki. Jedna z nich wpadła im do szczeliny i żadnym sposobem nie mogli jej wyjąć. Postanowili więc rozkopać ją i odzyskać zgubę. Po kilku godzinach bezskutecznych poszukiwań powstałą dziurę zaczęła napełniać woda. Kiedy młodzieńcy postanowili wejść do wody, aby kontynuować poszukiwania, nagle pojawiła się w niej olbrzymia ryba, trzymająca w pysku złotą kulkę. Przerażeni chłopcy szybko uciekli, kiedy jednak po kilku dniach powrócili w to miejsce okazało się, że cała wykopana przez nich dziura napełniła się spienioną, słoną wodą. Byli przekonani, że dokopali się do morza, dlatego stawek ów nazwano Morskim Okiem.
Kolejna legenda z Cergową w roli głównej, opowiada o podziemnym tunelu prowadzącym z jednej z jaskiń znajdujących się na jej zboczach, aż do odrzykońskiego zamku. Historia ta miała swój początek kiedy jeden z zagonów tatarskich zapuścił się aż w Beskid Niski. Ludzie przerażeni najazdem próbowali się ukryć w lasach, a także w jaskiniach na Cergowej. W jednej z jaskiń ukryła się słynąca w okolicy ze swej urody Jasełka. Kiedy zagrożenie minęło, ludzie powracali do swych wiosek. Jasełka jednak nie wróciła. Jej zrozpaczony ojciec wezwał wszystkich młodzieńców starających się o jej rękę o pomoc w poszukiwaniach dziewczyny. W końcu Jasełkę odnalazł młodzieniec imieniem Lasota, prawie na końcu jednej z jaskiń. W drodze powrotnej młodzi napotkali rycerza, któremu opowiedzieli swoją historię. Rycerz szukał w tych stronach dogodnego miejsca do budowy grodu. Uznał wówczas, że jest to miejsce idealne. W końcu gród jednak nie powstał, ale wybudowano zamek w Odrzykoniu, a Kamienieccy zrobili z niego przejście do jaskini, która w wielu miejscach została poszerzona tak, że nawet koń mógł przejść tunelem. Legenda głosi, że istnienie tunelu było wielką tajemnicą i tylko najbardziej zaufani ludzie burgrabiego Kamieńca Mikołaja Bibickiego wiedzieli o jego istnieniu. Przy wejściu do jaskini, która wiodła do tunelu, na skale, umieszczony był znak Pilawy, którym pieczętowali się Kamienieccy, jednak wiele lat temu skały osunęły się i obecnie znaku nie sposób odnaleźć, tak jak i wejścia do tunelu.
Ostatnia legenda jest najbardziej prawdopodobna w kontekście historii regionu. Mówi o tym, że jaskinie na Cergowej były wykorzystywane jako schronienie i magazyn przez zbójników karpackich, których łupili okolicznych księży, dwory, a nawet cerkwie i kościoły. Jaskinie położone pośród gęstego wówczas lasu, dawały bezpieczeństwo również przed pościgami. Zbójnicy dobrze znający teren byli nieuchwytni pośród nieprzebytej puszczy karpackiej. A jeśli już ktoś trafił do wejścia do jaskini, to obawiał się do niej wejść, nie tylko ze względu na zbójników, ale także diabły. Miejscowa ludność wierzyła bowiem, że mieszkają w nich czarty, a wchodząc tam można dojść wprost do piekła. Zbójnicy w jaskiniach przetrzymywali łupy przed podziałem. W późniejszych latach zdarzali się odważni którzy wyruszali na poszukiwania skarbów do cergoskich jaskiń, zdarzało się jednak, że zamiast nich znajdywali kościotrupy. Obecnie w jaskiniach nie ma skarbów, ani też kościotrupów są za to nietoperze, w tym rzadki podkowiec mały.
fot.: arch. Arete sp. z o.o.