Renesansowe nagrobki w kościele Franciszkanów
Ukończony w XV w. kościół stał się w stuleciu kolejnym ulubioną świątynią okolicznego rycerstwa i możnych, którzy stosowanie do ówczesnych zwyczajów obierali go sobie na miejsce ostatniego spoczynku. Przykład szedł z samej góry – od Kamienieckich - panów na zamku Kamieniec, należących do ścisłej elity Królestwa Polskiego.
W 1560 r. zmarł jeden z ostatnich przedstawicieli tej rodziny, Jan Kamieniecki, syn hetmana polnego koronnego i wojewody podolskiego Marcina. Co prawda Marcin Kamieniecki pozostawił olbrzymie dobra ale niestety zmarł wcześnie, pozostawiając 6-letniego Jana oraz proces o zamek z wpływową rodziną Bonerów, który ciągnął się jeszcze długo i nie skończył się ani w tym pokoleniu ani w kolejnych. A znają go doskonale wszyscy, którzy przeczytali najsłynniejszą polską komedię – Zemstę Aleksandra Fredry.
Umierając pozostawił Jan Kamieniecki na tyle zasobów, że rodzina, pochowawszy zmarłego u krośnieńskich franciszkanów, mogła go upamiętnić zamówieniem złożonym u jednego z najwybitniejszych artystów ówczesnej Europy.
Gianmaria Mosca zwany Padovano to twórca pochodzący z Padwy, zaliczany do najwybitniejszych rzeźbiarzy włoskiego renesansu, autor rzeźb w najsłynniejszych kościołach Wenecji i Padwy oraz miniatur, które można obejrzeć dziś w Berlinie czy Luwrze.
W 1529 r. król Zygmunt Stary zamówił u niego swój nagrobek, w związku z czym Padovano przybył do Krakowa, stając się rychło wziętym i doskonale opłacanym twórcą renesansowych pomników nagrobnych, na których wzorowali się inni artyści. Do jego „klientów” należały m. in. zmarłe żony króla Zygmunta Augusta – Elżbiety i Barbary Radziwiłłówny, biskup krakowski i arcybiskup gnieźnieński Gamrat, biskup poznański Oleśnicki czy hetman Jan Tarnowski. Najpowszechniej jednak kojarzonym jego dziełem nie jest nagrobek ale krakowskie sukiennice, których przebudowę współprojektował a wykonana przez niego tu attyka doczekała się chyba rekordowej ilości naśladowców.
Zwiedzając prezbiterium u krośnieńskich franciszkanów i oglądając wykonane z czerwonego marmuru przedstawienie rycerza w zbroi, doceńmy zatem, ze sztuką jakiej rangi artysty mamy szansę obcować.
W 1560 r. zmarł jeden z ostatnich przedstawicieli tej rodziny, Jan Kamieniecki, syn hetmana polnego koronnego i wojewody podolskiego Marcina. Co prawda Marcin Kamieniecki pozostawił olbrzymie dobra ale niestety zmarł wcześnie, pozostawiając 6-letniego Jana oraz proces o zamek z wpływową rodziną Bonerów, który ciągnął się jeszcze długo i nie skończył się ani w tym pokoleniu ani w kolejnych. A znają go doskonale wszyscy, którzy przeczytali najsłynniejszą polską komedię – Zemstę Aleksandra Fredry.
Umierając pozostawił Jan Kamieniecki na tyle zasobów, że rodzina, pochowawszy zmarłego u krośnieńskich franciszkanów, mogła go upamiętnić zamówieniem złożonym u jednego z najwybitniejszych artystów ówczesnej Europy.
Gianmaria Mosca zwany Padovano to twórca pochodzący z Padwy, zaliczany do najwybitniejszych rzeźbiarzy włoskiego renesansu, autor rzeźb w najsłynniejszych kościołach Wenecji i Padwy oraz miniatur, które można obejrzeć dziś w Berlinie czy Luwrze.
W 1529 r. król Zygmunt Stary zamówił u niego swój nagrobek, w związku z czym Padovano przybył do Krakowa, stając się rychło wziętym i doskonale opłacanym twórcą renesansowych pomników nagrobnych, na których wzorowali się inni artyści. Do jego „klientów” należały m. in. zmarłe żony króla Zygmunta Augusta – Elżbiety i Barbary Radziwiłłówny, biskup krakowski i arcybiskup gnieźnieński Gamrat, biskup poznański Oleśnicki czy hetman Jan Tarnowski. Najpowszechniej jednak kojarzonym jego dziełem nie jest nagrobek ale krakowskie sukiennice, których przebudowę współprojektował a wykonana przez niego tu attyka doczekała się chyba rekordowej ilości naśladowców.
Zwiedzając prezbiterium u krośnieńskich franciszkanów i oglądając wykonane z czerwonego marmuru przedstawienie rycerza w zbroi, doceńmy zatem, ze sztuką jakiej rangi artysty mamy szansę obcować.
Sąd Salomona, Luwr; Antoniusz i Kleopatra, Bode-Museum, Berlin
Zresztą nie jedynym – kolejny nagrobek w prezbiterium wykonał inny włoski artysta – Giovanni Lucano pochodzącego z miasta artystów – Lugano, który przybył do Polski pracować przy odbudowie uszkodzonego przez pożar zamku wawelskiego ok. 1596 r. Nie upamiętniał on co prawda monarchów, jak Padovano, ale pozostawił w Krakowie wiele wybitnych dzieł.
Spod jego dłuta wyszedł znajdujący się obok nagrobka Kamienieckiego pomnik Jadwigi z Włodków Firlejowej (zm. 1609). Wykonany z przepychem z różnorodnych marmurów przedstawia postać zmarłej, leżącej na wyniosłym sarkofagu. Jadwiga była siostrzenicą hetmana i kanclerza Jana Zamoyskiego, wydaną w młodym wieku za Piotra Firleja, późniejszego wojewodę lubelskiego, który przejął po matce (z domu Bonerówny) część zamku Kamieniec wraz z procesem, toczonym już wówczas z rodem Skotnickich. Syn Jadwigi i Piotra, Mikołaj ożenił się z Zofią Skotnicką i zakończył stuletni spór o zamek Kamieniec, co także wiemy z fredrowskiej „Zemsty”.
Po drugiej stronie prezbiterium znajduje się jeszcze okazalszy nagrobek, należący do kolejnej niewiasty związanej z zamkiem Kamieniec - Barbary Mniszchowej z Kamienieckich, zm. w 1569 r., rodzonej siostry Jana Kamienieckiego, babki słynnej carowej Rosji Maryny Mniszchówny. Autorem pomnika był rzeźbiarz lwowski Jakub Trwały, a ufundował go syn zmarłej - Jerzy Mniszech, wojewoda sandomierski, wielki i wpływowy magnat, którego wybujałe ambicje zaprowadziły aż do odległej Moskwy. Śniąc o carskiej koronie, poparł Dymitra Samozwańca w jego staraniach o odzyskanie tronu Moskwy a za okazaną pomoc wydał za niego swoją córkę Marynę, czyniąc się samemu teściem cara. Ten wspaniały nagrobek, wykonany ok. 1590 r., należy zatem de facto do babki carycy moskiewskiej. Przedstawia postać zmarłej leżącej na wysokim cokole a której towarzyszą w zwieńczeniu rzeźby ewangelistów – Jana i Marka oraz Boga Ojca i Chrystusa.
We wnętrzu świątyni, ale już nie w prezbiterium znajdziemy jeszcze jeden renesansowy nagrobek, tym razem piętrowy, przedstawiający parę małżeńską. Dzieło nieznanego rzeźbiarza z roku 1597 przedstawia Jana Jędrzejowskiego, dziedzica Potoka i jego żonę Elżbietę.
Spod jego dłuta wyszedł znajdujący się obok nagrobka Kamienieckiego pomnik Jadwigi z Włodków Firlejowej (zm. 1609). Wykonany z przepychem z różnorodnych marmurów przedstawia postać zmarłej, leżącej na wyniosłym sarkofagu. Jadwiga była siostrzenicą hetmana i kanclerza Jana Zamoyskiego, wydaną w młodym wieku za Piotra Firleja, późniejszego wojewodę lubelskiego, który przejął po matce (z domu Bonerówny) część zamku Kamieniec wraz z procesem, toczonym już wówczas z rodem Skotnickich. Syn Jadwigi i Piotra, Mikołaj ożenił się z Zofią Skotnicką i zakończył stuletni spór o zamek Kamieniec, co także wiemy z fredrowskiej „Zemsty”.
Po drugiej stronie prezbiterium znajduje się jeszcze okazalszy nagrobek, należący do kolejnej niewiasty związanej z zamkiem Kamieniec - Barbary Mniszchowej z Kamienieckich, zm. w 1569 r., rodzonej siostry Jana Kamienieckiego, babki słynnej carowej Rosji Maryny Mniszchówny. Autorem pomnika był rzeźbiarz lwowski Jakub Trwały, a ufundował go syn zmarłej - Jerzy Mniszech, wojewoda sandomierski, wielki i wpływowy magnat, którego wybujałe ambicje zaprowadziły aż do odległej Moskwy. Śniąc o carskiej koronie, poparł Dymitra Samozwańca w jego staraniach o odzyskanie tronu Moskwy a za okazaną pomoc wydał za niego swoją córkę Marynę, czyniąc się samemu teściem cara. Ten wspaniały nagrobek, wykonany ok. 1590 r., należy zatem de facto do babki carycy moskiewskiej. Przedstawia postać zmarłej leżącej na wysokim cokole a której towarzyszą w zwieńczeniu rzeźby ewangelistów – Jana i Marka oraz Boga Ojca i Chrystusa.
We wnętrzu świątyni, ale już nie w prezbiterium znajdziemy jeszcze jeden renesansowy nagrobek, tym razem piętrowy, przedstawiający parę małżeńską. Dzieło nieznanego rzeźbiarza z roku 1597 przedstawia Jana Jędrzejowskiego, dziedzica Potoka i jego żonę Elżbietę.